15-kilogramowy guz jajnika: przestroga, że warto robić regularne badania

Lekarze z krakowskiego Szpitala św. Rafała usunęli 50-letniej pacjentce guz o wadze 15 kg. Jak nie dopuścić do takiego rozrostu i złośliwych zmian oraz w jakich sytuacjach koniecznie się badać? – wyjaśnia dr Paweł Gruszecki, specjalista położnictwa i ginekologii onkologicznej, który przeprowadził operację.

 

Usunął pan pacjentce guz jajnika ważący prawie 15 kg. Jak to możliwe, że nie poczuła się wcześniej zaniepokojona i pozwoliła, żeby urósł do takich rozmiarów?

Zmiany nowotworowe najczęściej nie są bolesne, czasami powodują wzdęcia, nudności czy też dyskomfort w jamie brzusznej, a dolegliwości te łatwo można zignorować winiąc za to stresujący tryb życia czy posiłek zjedzony w biegu. Podobnie było też w tym przypadku. Moja Pacjentka zauważyła przyrost wagi, ale zignorowała go uważając, że jest to spowodowane typowym dla dojrzałego organizmu zachowaniem. Niejednokrotnie przecież można usłyszeć, że po 50-tce zmienia się sylwetka, waga, przyzwyczajenia. Ten stereotyp plus brak regularnych kontroli u ginekologa były ostatecznymi punktami, które spowodowały tak późną diagnozę i w konsekwencji rozległą operację. Szczęśliwie guz u tej Pacjentki okazał się zmianą łagodną, ale i tak ważna jest czujność, jeśli chodzi o wszelkie niepokojące objawy oraz coroczna wizyta u ginekologa wraz z badaniem USG.

Jak długo trwała operacja przy takim rozroście guza i czy była skomplikowana?

Sama operacja była krótka, trwała ok. 40 minut. Niestety przy tak dużym guzie, musieliśmy wykonać rozległe cięcie brzuszne, co kwalifikuje zabieg jako znacznie bardziej inwazyjny. Równocześnie jest to większe obciążenie dla Pacjentki i dłuższa rekonwalescencja trwająca od 4 do 6 tygodni. W porównaniu do zabiegów laparoskopowych czas ten jest 2-3 razy dłuższy. Uważam, że powinno to być dobrą motywacją dla kobiet, które mają obawy przed wizytą, bądź z jakiegoś powodu ją odwlekają.

Jakie jeszcze symptomy powinny skłonić kobiety do wizyty u ginekologa?

Nie należy lekceważyć uczucia dyskomfortu w jamie brzusznej, problemów z apetytem czy też dolegliwości bólowych podbrzusza. Sygnałem ostrzegawczym powinny być również bolesne miesiączki, które mogą wskazywać na endometriozę. Zdarza się też, że guz rośnie i wcale nie daje o sobie znać. Dlatego dobrze jest też około raz w roku przeprowadzać profilaktycznie badanie USG przezpochwowe.

 

Guz jajnika brzmi złowrogo i może budzić obawy u wielu kobiet. Uspokójmy jednak nasze pacjentki, że nie zawsze oznacza to nowotwór.

Oczywiście! Nowotwór o jakim większość z nas myśli jest dużym uproszczeniem słownym. Każda nowo tworząca się zmiana jest nowotworem, ale tylko nieliczne są rakiem. To kwestia definicji. Wracając do pytania, jest wiele zmian w obrębie układu rozrodczego, które umiemy z powodzeniem wyleczyć, chociażby torbiele o łagodnym przebiegu. Są też zmiany o granicznej złośliwości, a na końcu te, których boimy się najbardziej – nowotwory złośliwe, wymagające operacji i chemioterapii, nie wspominając o wpływie tak ciężkiej choroby na psychikę Pacjentek.

Czy guz jajnika może się odnawiać?

Przy wczesnym wykryciu zmiany i jej radykalnym usunięciu, ryzyko wznowy jest niewielkie. W stadiach bardziej zaawansowanych, pomimo stosowania różnych rodzajów terapii, trzeba liczyć się z częstszymi nawrotami.

Czy są znane przyczyny występowania guzów jajników?

Na pewno jest grupa Pacjentek obciążonych genetycznie – to nosicielki genów BRCA1 i BRCA2, które to mutacje zwiększają ryzyko zachorowania na nowotwory piersi oraz jajników. Na występowanie nowotworów jajnika mogą mieć też wpływ inne czynniki, jak stymulacja owulacji w rozrodzie wspomaganym, bezdzietność, otyłość, ale również okoliczności niezależne od kobiet, jak np.: endometrioza czy zespół policystycznych jajników. Na zachorowanie bardziej są narażone panie, które nie rodziły, bo w tym przypadku częściej w ciągu ich życia przebiega tzw. cykl jajnikowy związany z dojrzewaniem komórek jajowych, co może powodować kumulowanie się nieprawidłowych zmian w komórkach, mogące skutkować wystąpieniem nowotworu złośliwego.

Czy Polki odwiedzają ginekologów wystarczająco często, czy robią to tylko jak już nie mają wyjścia, bo dręczy je jakiś dokuczliwy intymny problem?

Świadomość u kobiet młodych, do 50-tego roku życia jest duża, korzystają one z wizyt u lekarza i badają się regularnie. Największy problem dostrzegam u Pacjentek powyżej wspomnianego wieku – wtedy też przypada szczyt zachorowań na wiele nowotworów złośliwych, w tym raka jajnika. Panie przestają przychodzić, ponieważ wydaje im się, że w tym wieku nie jest to już konieczne. Tymczasem ryzyko występowania nieprawidłowych zmian nie kończy się wraz z zakończeniem miesiączkowania czyli menopauzą, lecz jest nawet odwrotnie, gdyż wtedy ryzyko to wzrasta. I dlatego konsekwentnie przypominam o wizytach kontrolnych i badaniach USG.

Lek. med. Paweł Gruszecki studiował na Wydziale Lekarskim Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz na Uniwersytecie Medycznym w Wiedniu. Specjalizację w dziedzinie ginekologii i położnictwa oraz ginekologii onkologicznej uzyskał w Niemczech. Pracował w Szpitalu Klinicznym Uniwersytetu w Halle w Bernburgu. W Szpitalu Klinicznym Charité w Cottbus pełnił funkcję zastępcy ordynatora oraz koordynatora Centrum Ginekologii Onkologicznej. Obecnie pracuje w Szpitalu Św. Rafała w Krakowie. Jego zainteresowania to chirurgia mało inwazyjna w ginekologii oraz leczenie nowotworów ginekologicznych zarówno z wykorzystaniem laparoskopii, jak i rozległe operacje brzuszne. Stale podnosi swoje kwalifikacje uczestnicząc w kursach i konferencjach. 

E-sklep Umów wizytę top